inhire.ioBlogPraca w ITOd gier komputerowych, przez astronomię, aż do profesjonalnego programowania – historia Rafała Szudery, Front-end developera w Bitnoise

Od gier komputerowych, przez astronomię, aż do profesjonalnego programowania – historia Rafała Szudery, Front-end developera w Bitnoise

Praca w IT
04/01/2023

Rafał „Vincent” Szudera – programista z ponad 15 letnim doświadczeniem zawodowym. W Bitnoise pracujący jako front-end developer, specjalizujący się w React i React Native. Fan programowania funkcyjnego i szeroko pojętego cybersecurity. W wolnych chwilach zanurza się w literaturę sci-fi i fantasy, a Warhammer to jego drugi świat. Jak wyglądała jego droga do obecnego stanowiska? Gdzie w tym wszystkim była astronomia? Co przyciągnęło go do Bitnoise? Rafał sam odpowie Wam na te pytania w poniższym artykule.

Gwiezdne Big Data

W Bitnoise pracuję przy długoterminowym projekcie, jako Team Leader zespołu zajmującego się utrzymaniem i rozwojem aplikacji mobilnej. Opowiem Wam o tym, jak potoczyła się moja ścieżka i jak od liczenia gwiazd przeszedłem do kierowania zespołem rozwijającym wielką aplikację e-learningową – mówi Rafał

Wielkiego Wybuchu nie było

Jak większość dzieciaków, lubiłem gry komputerowe, więc pierwsze takie myśli, aby w dorosłym życiu związać się z komputerami, pojawiły się w podstawówce. Potem się to rozwijało. Moja historia jako programisty, to raczej ewolucja, a nie wielki wybuch.

Gdy rozpoczynałem naukę w liceum, wybrałem profil informatyczny, ponieważ chciałem nauczyć się czegoś więcej. Potem przyszedł czas na studia.

Nigdy nie lubiłem chodzić za tłumem, więc zacząłem szukać alternatywy dla informatyki. Odwiedzałem dni otwarte różnych kierunków, związanych z naukami ścisłymi, bo w nich czułem się dobrze.

I tak trafiłem na drzwi otwarte Astronomii.

Wykładowcy nie reklamowali Astronomii jako najlepszy kierunek na świecie. Powiedzieli wprost, że różnie może być i nie każdy po tych studiach będzie pilotował loty na księżyc. Więc chcieli zrobić z nas programistów, bo to w tym zawodzie jest także kluczowe. Wiele osób zrezygnowało po pierwszym roku, bo zderzyło się z tym, że wszystko opiera się na ciężkiej matematyce i fizyce, a nie tylko patrzeniu w gwiazdy. Nie żałuję swojej decyzji, studia były fantastyczne.

Coś więcej niż patrzenie w gwiazdy

Zajęcia były realizowane w systemie pół na komputerach, pół na klasycznej tablicy. Nawet jeżeli ktoś czuł się dobrze z programowania, to w przypadku pracy przy tablicy nie miało to znaczenia. Niektórzy wykładowcy byli bardzo skrupulatni, kazali nam liczyć właśnie na tablicy. Do rozwiązania jednego zagadnienia czasami potrzebne było nawet dziesięć tablic!

Każdy wykładowca był jednocześnie dobrym programistą, bo w astronomii bardzo dużo narzędzi trzeba zakodować samemu, żeby wyliczyć dane zagadnienie. Dlatego podczas zajęć wszędzie przemycano logikę i algorytmy. 

Moim zdaniem astronomia to nic innego jak operacja na Big Data. Bo czy może być coś większego niż nieskończona ilość gwiazd we wszechświecie? Nasze programy musiały działać na ogromnych katalogach gwiazdowych. Jedyna różnica polegała na tym, że Big Data pochodziło z teleskopów, a nie od ludzi.

Od gwiazd do frontend-u

Po studiach pracowałem w różnych start-upach, agencjach kreatywnych i dużych korporacjach. Wtedy zrozumiałem, że nie mogę się specjalizować we wszystkim. Musiałem wybrać ścieżkę kariery. Postanowiłem pójść we frontend, ponieważ wydawał mi się najbardziej interesujący.

Po okresie pracy w korporacji trafiłem do Bitnoise. To było wspaniałe zderzenie z nową rzeczywistością. Miałem doświadczenie w pracy z dużym zespołem, ale po przyjściu do Bitnoise poczułem, że nie jestem już tylko trybikiem. Aspekt ludzki jest tutaj bardzo ważny. Wiem, że w każdym projekcie, w którym będę tu pracował, mam perspektywy rozwoju oraz wpływ na jego funkcjonowanie.

Obecnie zajmuję stanowisko Team Leadera Zespołu Mobilnego.

Praca z dużym projektem, pozwala mi dostrzec, jak moje działania realnie pozwalają  użytkownikom lepiej korzystać z aplikacji. Mogę ciągle to udoskonalać, proponować nowe rozwiązania i widzieć jak to faktycznie wpływa na zadowolenie użytkowników. Jest to bardzo satysfakcjonujące.

Będąc Team Leaderem poczułem większą możliwość wpływu na kształt pracy i na to jak nasz produkt się rozwija. Zostałem dopuszczony do decyzji, które wcześniej były mi narzucane z góry. Czuję i widzę, że moje zdanie liczy się jeszcze bardziej. Teraz jeszcze łatwiej mogę sprawić, że użytkownik będzie zadowolony z tego, co doświadcza w naszej aplikacji – i to jest fantastyczne uczucie.

Kosmos pełen możliwości

Najważniejsze w pracy programisty są głód wiedzy, determinacja i doświadczenie. Zdobywanie samej wiedzy to jedno, ale najważniejsze by móc ją przetestować w praktyce. Warto słuchać i rozmawiać. Jedna sesja konkretnej burzy mózgów z zespołem jest w stanie zaoszczędzić wiele godzin lub nawet dni próby dojścia do rozwiązania problemu w pojedynkę.

Jeżeli czujesz, że to ścieżka dla Ciebie, to idź za tym głosem, bo naprawdę można tu osiągnąć wiele. Niekoniecznie musisz podążać za mainstreamem. Jeżeli czujesz, że coś Cię kręci, to warto w to zainwestować swoje siły i czas. Uważam, że studia i praca powinny dawać radość. Nie tylko jakąś satysfakcję finansową, czy bezpieczeństwo, ale przede wszystkim powinny dawać radość.