Witaj w drugiej edycji kwartalnego raportu IT Market Snapshot. Edycji, która jest zdecydowanie ciekawa ze względu na panującą wokół nas sytuację związaną z COVID-19 i pracą zdalną.
Postanowiliśmy nie zmieniać konwencji raportu, chcemy pokazać Wam dane płynące z analizy ogłoszeń na najpopularniejszych portalach z ogłoszeniami IT w Polsce.
Nasz „snapshot” tym razem został wykonany 7 kwietnia, czyli uwzględnia już wpływ spowolnienia gospodarczego, którego wszyscy się obawiają oraz pokazuje konkretne trendy, o których dowiecie się na kolejnych stronach.
Jako komentatorów zaprosiliśmy głównie osoby niezależne i na co dzień związane z rynkiem rekrutacji / HR. Mamy nadzieję, że dzięki temu pokażemy Wam szerszą perspektywę na sytuację, w której się znaleźliśmy.
Przyjemnej lektury!
Raport dotyczy wyłącznie ogłoszeń z szeroko rozumianego IT (programowanie, administracja, zarządzanie projektami informatycznymi, business intelligence, utrzymanie systemów IT).
Większość analiz płacowych dotyczy górnych widełek zarobków, ponieważ:
Raport Inhire IT Market Snapshot za Q1 2020 publikowany jest w specyficznym momencie.
Z jednej strony wszyscy wiemy, że wirus SARS-CoV-2 z pewnością wpłynie na gospodarkę, w tym na zatrudnienie w sektorze IT. Nie wiemy jednak jaka będzie skala tego wpływu. Nie jest też wykluczone, że w dłuższym terminie w skutek zwiększonego zapotrzebowania na usługi e-commerce paradoksalnie nie wzrośnie zatrudnienie w sektorze IT.
Zmiennych jest na tyle dużo, że przewidywanie czego możemy się spodziewać za kwartał, jest obarczone ogromną niepewnością.
Dzięki raportowi możemy zobaczyć, jak sytuacja wygląda obecnie.
W stosunku do poprzedniego raportu widzimy wzrost ofert z podanymi widełkami wynagrodzeń o 3%.
Każdy przyrost w liczbie ofert pracy z jawnym wynagrodzeniem cieszy, mnie również. Niestety wciąż ponad 70% pracodawców nie mówi kandydatom w ogłoszeniach o pracę, ile mogą zarobić. I choć wiele mówi i pisze się na temat transparentności wynagrodzeń, pracodawcy nie słyszą tych głosów. Kiedy spojrzymy na jakikolwiek raport albo badanie dotyczące potrzeb kandydatów, jawność wynagrodzeń na etapie aplikowania będzie na samej górze. Gdybyśmy więc wsłuchali się w potrzeby kandydatów, dziś nie byłoby tematu. Pojawiają się oczywiście zakusy, aby w Polsce odgórnie, na podstawie przepisów prawa zobowiązać firmy do transparentności płac w ogłoszeniach o pracę, ale uważam, że nie jest to dobry pomysł. Szczególnie dlatego, że aby to osiągnąć, mają być wprowadzone kary. Chyba nie tędy droga.
Mam nadzieję, że również ten raport przyczyni się do tego, aby pracodawcy zastanowili się nad tematem transparentności płac oraz może nie od razu, ale małymi krokami przygotowali się do upublicznienia zarobków. Musimy bowiem pamiętać, że samo ujawnienie płac jest jednym z etapów procesu, który poprzedzają działania wewnątrz organizacji. Dziś dużo mówi się o employer brandingu i o tym, co właściwie buduje podwaliny pod markę pracodawcy. Osobiście uważam, że nie piłkarzyki czy owocowe środy, a takie działania, jak ujawnianie wynagrodzeń. Transparentność wynagrodzeń oddziałuje pozytywnie zarówno na pracowników, którzy nie muszą się zastanawiać, czy są odpowiednio opłacani, ale także na przyszłą kadrę, która może świadomie podjąć decyzję o aplikowaniu bądź nie do naszej organizacji.
„W przypadku lidera rynku, tylko 5% ogłoszeń w kategoriach “IT Administracja” oraz “IT Rozwój Oprogramowania” posiada podaną informację o wynagrodzeniu.”
Najwięcej ofert przypada, zgodnie z intuicją, na największe polskie miasta. Największy spadek ofert pojawił się w Warszawie (10.2%), ale są miasta, w których ofert przybyło tj. Katowice (18.9%) czy Wrocław (8.7%).
Z powodu koronawirusa, który pojawił się w Polsce w marcu, część projektów IT zostało wstrzymanych lub anulowanych. Jest to prawdopodobnie główna przyczyna spadku o 5.4% liczby ofert w porównaniu z ostatnim kwartałem 2019 roku. Chyba nikogo nie powinien dziwić status quo w TOP 3 zestawienia. Jeśli zsumujemy ogłoszenia dotyczące pracy w Warszawie, Krakowie i Wrocławiu, stanowią one 2/3 wszystkich opublikowanych ofert pracy w pierwszym kwartale tego roku.
W przypadku pozostałych ośrodków IT, zdecydowanie na uwagę zasługuje znaczny (prawie 19%) wzrost w przypadku Katowic. Działają tutaj tacy giganci jak chociażby IBM, Capgemini, ING Tech Poland, Fujitsu Global Delivery Center czy też Rockwell Automation. Skala prowadzonych rekrutacji u tych pracodawców od początku roku miała z pewnością wpływ na taki, a nie inny rezultat.
Do czołowej dwunastki nie załapał się (jeszcze) Lublin, w którym funkcjonuje kilka uczelni wyższych mających w swoim programie studia z kierunku IT i pokrewnych. Z roku na rok miasto przyciąga coraz więcej inwestorów i obecnie skupia już ponad 6 000 osób zatrudnionych w tym sektorze. Myślę jednak, że wszystko jest kwestią czasu i warto również obserwować rozwój rynku w tej lokalizacji.
Ciężko dokładnie określić, w jak dużym stopniu branża IT odczuje konsekwencje epidemii w drugim kwartale tego roku. Dlatego też z ogromną ciekawością będę czekał na kolejną edycję raportu IT Market Snapshot, który dostarczy nam wiele wartościowych danych i znacznie ułatwi odpowiedź na to pytanie.
Dla umów B2B średni poziom górnych widełek jest największy w Warszawie i wynosi 16 847 PLN. Niewiele mniej oferują firmy z Krakowa: 16 330 PLN.
Dla umów o pracę średni poziom górnych widełek jest największy w Krakowie i wynosi: 15 473 PLN. W Gdyni zarobki oferowane na umowę o pracę są niewiele mniejsze. Tu jednak liczba ogłoszeń jest istotnie mniejsza.
Gorzej opłacani są specjaliści w Łodzi, Katowicach i Poznaniu, gdzie widełki zarówno na UoP jak i B2B odstają o kilka tysięcy złotych od miast z najwyższymi stawkami.
W większości miast oferowane stawki wzrosły, co w obliczu nadciągającego kryzysu nie jest oczywiste. Pewnym wyjaśnieniem może być fakt, że istotnie zwiększa się odsetek ogłoszeń na poziomie seniorskim (proporcjonalnie do wszystkich ogłoszeń).
Poziom wynagrodzeń specjalistów z branży IT jest od lat bardzo wysoki w porównaniu z innymi obszarami. To oznacza, że przy wyborze najlepszej oferty pracy programiści nie muszą kierować się już tylko pieniędzmi. Mogą pozwolić sobie na wybór pracodawcy, który zapewnia ciekawsze projekty, większe wsparcie w rozwoju kompetencji czy lepsze warunki pracy. Programiści nie muszą też decydować się na pracę w większych miastach. Owszem, to oznacza mniejsze zarobki, ale są one ciągle zupełnie wystarczające dla utrzymania, wobec czego główną motywacją będzie raczej ogólny komfort życia.
Zwiększone zapotrzebowanie w Q1 2020 na seniorów w organizacjach, przy zmniejszonej potrzebie rekrutacyjnej osób na stanowiskach juniorskich, może być jednym ze zwiastunów zmian związanych z trwającą pandemią. Osoby bez doświadczenia/z niewielkim doświadczeniem do osiągnięcia samodzielności potrzebują często dodatkowych inwestycji ze strony pracodawcy w formie np. szkoleń czy certyfikacji, na które szukające teraz oszczędności firmy nierzadko nie mogą sobie pozwolić w takim stopniu jak wcześniej. Brak pewności co do tego, co przyniesie jutro sprawia, że w wielu miejscach wstrzymano nowe projekty rekrutacyjne. Zatrudniane są jedynie osoby mające zastąpić odchodzących z organizacji.
Dodatkowo część firm, aby dostosować się do zmieniającego się otoczenia rozpoczęła pracę nad nowymi produktami lub dostosowaniem do nowych potrzeb tych rozwiązań, które już mają w portfolio. Tego typu działania również wymagają wysokich kompetencji od osób je tworzących oraz mniejszych możliwości czasowych i finansowych dokształcania osób początkujących.
W kategorii języków programowania nie widać istotnych zmian na przestrzeni kwartału. Zgodnie z innymi raportami JavaScript jest najbardziej pożądanym przez pracodawców językiem programowania. Tuż za nim jest Java. Na kolejnych miejscach jest Python, Typescript oraz PHP. Zgodnie ze wszystkimi trendami Python zyskuje na popularności.
Ogólny wzrost zarobków wynika zapewne z dwóch czynników - pierwszym jest ogólny trend wzrostowy na rynku, który nie zdążył jeszcze zostać zaburzony bieżącymi wydarzeniami związanymi z COVID-19, a drugim zwiększenie liczby ogłoszeń dla seniorów.
Ciągle najlepiej płatne są technologie związane z Big Data - tym razem “najlepiej płatną” okazał się Apache Flink. Widać pojawianie się dużego zapotrzebowania na technologie typowo korporacyjne typu Apex.
W świecie, w którym wszystko zaczyna być „smart”, agregowanie i analiza dużych zbiorów danych coraz częściej świadczy o przewadze konkurencyjnej. Nie dziwi, więc zauważalna w raporcie „IT Market Snapshot” wysoka wartość rynkowa specjalistów od Big Data oraz popyt na technologie typowo korporacyjne. Jestem zresztą przekonana, że COVID-19 nie zmieni tej tendencji. Skoro bowiem duże, zmienne i różnorodne zbiory danych możemy wykorzystywać choćby do przewidywania kroków klientów, przygotowania spersonalizowanych ofert czy zindywidualizowanych promocji, a nawet do analizy prowadzonych przez firmy wewnętrznych procesów i zmiany sposobu zarządzania, Data Science będzie się rozwijać. Zapotrzebowanie na ekspertów od danych, trendów i prognozowania przyszłości również będzie rosnąć, co widzimy choćby przy okazji prowadzenia podyplomówki „Trendwatching & Future Studies” na AGH w Krakowie.
Zresztą już teraz do wzrostu popularności tego zagadnienia przyczynia się globalna pandemia, która nie tylko zmusiła świat do przeniesienia swoich aktywności do internetu (a więcej aktywności = więcej danych), ale również do szukania skutecznych sposobów na walkę z koronawirusem. Śledzenie użytkowników smartfonów i typowanie tych potencjalnie zakażonych, weryfikacja, czy osoby będące na kwarantannie faktycznie przestrzegają jej reguł, wykorzystywanie w firmach rozbudowanych systemów do monitorowania temperatury ciała pracowników - część z tych działań ma już przecież miejsce nie tylko w Chinach, ale także w Polsce.
Nic więc nie wskazuje na to, żeby specom od Big Data miało w najbliższym czasie zabraknąć pracy.
Zależność pomiędzy oferowanymi stawkami, a wielkością firmy istnieje, ale jest niewielka. Ciekawa zależność występuje jednak w wypadku oferowanych stawek, a liczbą równoległych ogłoszeń. Okazuje się, że firmy im więcej publikują, tym więcej płacą, co ilustruje wykres po prawej stronie.
Jedno z nasuwających się wyjaśnień to zwiększanie stawek w sytuacji równoległego zapełnienia dużej liczby stanowisk. Widać, że firmy publikujące 1 ogłoszenie vs firmy publikujące równocześnie 8 i więcej ogłoszeń mogą różnić się nawet o 5 000 PLN jeśli chodzi o średnią wysokość górnych widełek.
Mimo rosnącego znaczenia takich aspektów jak kultura firmy, oferowanie pracy z domu czy atrakcyjny pakiet benefitów pozapłacowych, nadal na pierwszym miejscu motywacji do podjęcia zatrudnienia jest wysokość wynagrodzenia. Niezmiennie od lat i zapewne tak pozostanie.
W branży IT gra ona szczególną rolę, więc nie dziwne, że zarówno małe firmy jak i duże, dostrzegają istotę tego argumentu w walce o najlepszych specjalistów.
Firmy publikujące w danym momencie większą liczbę ogłoszeń prawdopodobnie mierzą się z dużymi potrzebami rekrutacyjnymi koniecznymi do zaspokojenia na już. Stąd zaspokajanie tych potrzeby przy użyciu najsilniejszego argumentu.
W obecnej sytuacji panującej na świecie, gdy zapotrzebowanie na specjalistów IT jest szczególnie wysokie, możemy spodziewać się wzrostu stawek oferowanych specjalistom w branży.
Strategia wykorzystania jobboardów w procesach rekrutacji jest uzależniona od wielu czynników, m.in. branży, lokalizacji, niszowości oferowanych stanowisk. Jak pokazują statystki, w branży IT publikacja ofert pracy na portalach ogłoszeniowych nie cieszy się dużą popularnością, co oznacza, że pradowopodobnie jest nieskuteczna. Rekruterzy w tym obszarze mocniej dywersyfikują kanały dotarcia do kandydatów, decydując się częściej na sourcing, polecenia czy też udział w meetupach. Zapotrzebowanie na kompetencje związane z szeroko rozumianym IT jest tak duże, że standardowe wyjście z ofertą nie wystarcza.
Z drugiej strony, wciąż obserwujemy niedostosowanie treści ofert do oczekiwań samych kandydatów, tj, zbyt dużo ogólników i oklepanych frazesów, a zbyt mało konkretnych informacji, brak widełek wynagrodzenia oraz szczegółów dotyczących warunków pracy.
W stosunku do poprzedniego raportu widać na pewno jedną różnicę - maleją stawki dla juniorów pracujących zdalnie, a stawki dla midów i seniorów są wyższe niż w poprzednim zestawieniu, ale ciągle istotnie niższe w wypadku pracy zdalnej.
Jeszcze w styczniu mogliśmy mocno dyskutować na temat tego, jak firmy coraz częściej proponują pracę zdalną oraz jakie ta forma niesie ze sobą korzyści i wyzwania. Dzisiaj jesteśmy w zupełnie innej rzeczywistości, w której każdy z nas już od kilku dobrych tygodni (czy Wy też przestaliście już liczyć?), po prostu musi pracować zdalnie.
Nie jest zaskoczeniem, że stawki dla juniorów na pracy zdalnej zmalały. Ogólnie zwiększyło się zapotrzebowanie na midów i seniorów. W przypadku tych kandydatów mamy większą pewność, że sprawnie i szybko zaczną realizować wyznaczone im zadania.
Widać zdecydowany wzrost wynagrodzeń dla midów i seniorów na pracy zdalnej. Te stawki coraz mocniej zlbiżają się do ofert z pracą stacjonarną. Być może zauważamy właśnie trend zwiększenia stawek dla pracowników zdalnych. Ogromnie mnie ciekawi w jakiej rzeczywistości spotkamy się podsumowując kolejny kwartał.
Czy praca zdalna stanie się jeszcze większą codziennością? Jak będzie wyglądał stosunek ilości ofert pracy stacjonarnej vs pracy zdalnej? To co da się przewidzieć to na pewno znaczący wzrost ofert pracy zdalnej w Q2 2020.
Na podstawie wykresu (zestawiając go z danymi z Q4 2019) widać prawie całkowity zanik ogłoszeń juniorskich w obszarze Javy i .NET.
Widać również, że dla seniorów specjalizujących się w Javie mediana zarobków z ogłoszeń zmalała, podczas gdy dla .NET mediana wynagrodzeń seniorskich wzrosła.
Dane pochodzą z: