Praca w korporacji często kojarzy się z biurokracją, presją czasu i brakiem innowacyjności, jednakże w rzeczywistości może być to zwyczajnie ciekawe i rozwijające doświadczenie. Brzmi nieprawdopodobnie? Dowiedz się, dlaczego praca w dużej firmie może być naprawdę inspirująca na przykładzie PZU!
Kojarzycie film „Kod dostępu”? Jest w nim słynna scena, w której haker grany przez Hugh Jackaman’a, mający wokół siebie masę rozpraszaczy, ma za zadanie dokonać włamania do systemu w ciągu 60 sekund.
Jednocześnie bohater otrzymuje informację, że najlepsi hakerzy świata wykonaliby to w 60 minut. Niekiedy tak właśnie wygląda wyobrażenie o pracy w obszarze IT w dużej firmie – ogromna ilość dekoncentrującej biurokracji i legendarna korporacyjna presja czasu, a to wszystko spotęgowane nierealnymi oczekiwaniami.
Pytanie nasuwa się samo: kto by chciał tam pracować, skoro w software house’ach praca wykonuje się sama podczas grania na Xbox-ie, a owocowe czwartki są codziennie? Mam nadzieję, że nie zepsuję zabawy, gdy już teraz zaznaczę, że tak to nie wygląda, a ten tekst pokaże Wam, dlaczego praca w „korpo” może być naprawdę fantastycznym doświadczeniem zawodowym.
Korporacja = konieczność automatyzacji i innowacji
Pierwsza kwestia, która jest często poruszana jako argument przeciwko pracy w korporacji, to niski poziom innowacyjności i brak wprowadzania nowych technologii. Nie ulega wątpliwości, że w kluczowym systemie dużej firmy, na którym pracują dziesiątki tysięcy osób, nie można sobie pozwolić na lekkomyślność i wdrażanie niesprawdzonego rozwiązania.
Czy jednak oznacza to, że w korporacji nie ma miejsca na nowości i eksperymenty? Oczywiście, że nie. W dzisiejszych czasach, gdy szukanie przewagi konkurencyjnej wymaga postępującej automatyzacji, cyfryzacji i ciągłego skracania „time to market”, nie można pozwolić sobie na brak poszukiwań nowatorskich rozwiązań w kwestiach technologicznych.
Co więcej, w firmie o szerokim spektrum realizowanego biznesu, której działanie oparte jest na ekosystemie setek, a czasem nawet tysięcy różnych aplikacji, jest na to ogromna przestrzeń i potrzeba podyktowana utrzymaniem poziomu konkurencyjności. Podobnie wygląda to w PZU – korzystamy z najnowszych technologii i innowacyjnych rozwiązań, współpracujemy ze start-upami.
Szkoła wydajności kodu
W związku z dużą skalą wewnątrzfirmowego ekosystemu, pojawia się jeszcze jedna ciekawa zaleta pracy w dużej firmie. Chodzi o wolumeny danych, z którymi mamy okazję pracować. Tworząc system przeznaczony dla kilkunastu osób, dane często zawierają się w kilku tabelkach, nieprzekraczających kilkunastu tysięcy rekordów, w tej sytuacji serwery potrafią nam wiele wybaczyć.
Nawet jeśli wykonanie zawiera w sobie drobne błędy, to przy dzisiejszych mocach procesorów może to skutkować praktycznie niezauważalnymi opóźnieniem transakcji. Natomiast taki sam błąd w skali setek tabel, zawierających setki milionów rekordów, może całkowicie blokować system lub w sposób nieakceptowalny pogarszać UX. W PZU przetwarzamy ogromne ilości danych i nie możemy pozwolić sobie na błąd – nawet niewielki błędny fragment kodu czy brak jego odpowiedniej optymalizacji może mieć bardzo negatywne skutki.
Korzyści z różnorodności
Prawdopodobnie nie ma na świecie osoby, która widząc w ofercie pracy informację o „pracy w młodym, dynamicznym zespole” rezygnuje z wysłania CV. Przecież to marzenie każdego! Czy na pewno? Trudno nie zauważyć stereotypu dotyczącego wieku osób pracujących w korporacjach i dynamiki w zespołach.
I tutaj mam dla Was sprostowanie: po pierwsze – zróżnicowanie osób pracujących w obszarach IT pod względem wieku w korporacjach jest pewnie takie samo, jak w każdej innej firmie, a po drugie – utożsamianie wymarzonej pracy z mitycznym „młodym i dynamicznym zespołem” jest zwyczajnie przereklamowane. Dlaczego? Praca w IT PZU nauczyła mnie tego, że różnorodność jest siłą zespołów w wielu kluczowych aspektach, takich jak dzielenie się wiedzą, współpraca, rozwiązywanie problemów czy work life balance.
Nie zapominajmy o możliwości czerpania wiedzy i inspiracji od koleżanek i kolegów z większym doświadczeniem. Czy nie ciekawiłaby Was opinia osoby, która w obszarze IT pracuje od 30 lat? Jeśli obawiacie się, że nie będziecie mieli o czym rozmawiać z osobą o 20 lat starszą, to uspokajam – naprawdę możecie się zdziwić tym, kto wiedzie prym w zespołowych żartach.
Dodatkowo, obecność w jednej firmie osób o zróżnicowanej wiedzy i doświadczeniach, niesie za sobą możliwość ich wymiany i rozwoju. Różnego rodzaju społeczności wewnętrzne, takie jak gildie, fora wymiany wiedzy, zespoły projektowe czy nawet szkolenia wewnętrzne i inne płaszczyzny do doskonalenia się wewnątrz firmy byłyby znacznie uboższe, gdyby nie osoby z dużym doświadczeniem.
Elastyczna ścieżka kariery
Kolejna kwestia, która wyróżnia pracę w dużej firmie to szerokie możliwości kreowania pomysłu na siebie i zróżnicowane perspektywy awansu. Zaczynasz pracę jako student bez konkretnej wizji tego, co dokładnie chcesz robić w przyszłości? Możesz trafić do multifunkcyjnego zespołu wytwórczego, w którym będziesz wykonywać różne zadania, zgodne z aktualnymi możliwościami, równolegle ucząc się i obserwując, co sprawia Ci największą frajdę.
Jesteś testerem lub analitykiem? Możesz doskonalić się w kierunku eksperta w swojej dziedzinie, ale droga do nauki kodowania i zostania programistą też stoi otworem.
A może jesteś programistą, ale masz dryg lidera i w przyszłości chciałbyś trafić na stanowisko zarządcze? Chyba, że wolisz zostać architektem – systemowym czy korporacyjnym?
Takie pytania można mnożyć bez końca – zadaje je sobie pewnie często każdy z nas. W PZU na wszystkie z nich można usłyszeć jedną odpowiedzieć: śmiało, działaj w tym kierunku – okazja do zmiany na pewno się pojawi. W tak dużym środowisku nieustanie natrafiają się nowe potrzeby i kolejne możliwości. A co warto dodać – korporacje zapewniają solidne fundamenty pod stabilne zatrudnienie i brak konieczności zmiany środowiska przy poszukiwaniu nowych wyzwań.
Klient to Twoja firma
Na koniec, największy plus pracy w IT wewnątrz firmy, czyli naturalna zbieżność celów z klientami. Często w trakcie współpracy na osi nabywca – dostawca pojawiają się nieprzyjemne dla wszystkich stron uwagi typu: „tego nie było w wymaganiach”, „to jest poza zakresem” czy „to nie tak miało działać”.
Każdy, kto pracuje w IT pewnie nie raz spotkał się powyższymi stwierdzeniami i doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że ile osób – tyle interpretacji tego samego zadania.
Pojawia się zatem konflikt interesów. Klient chce mieć wykonane to, za co płaci, a dostawca chce zrobić to, na co jest zakontraktowany. Oczywiście, w modelu, w którym IT znajduje się wewnątrz firmy, podobne sytuacje również się zdarzają, nie rzadziej niż w przypadku zleceń na zewnątrz.
Różnica polega na tym, że działanie pod egidą tej samej organizacji , wspólne cele i poczucie, że to, co robimy, ma de facto pomagać naszym kolegom z pracy, daje dużą przestrzeń do znalezienia wspólnego języka i wypracowania rozwiązania, które będzie satysfakcjonujące dla wszystkich stron. W IT PZU ściśle współpracujemy z biznesem, można powiedzieć, że jesteśmy jego częścią – odbiorcą naszych działań jest organizacja, w której pracujemy – wspólne granie do jednej bramki sporo ułatwia w codziennym kontakcie.
Nie muszę chyba wyjaśniać, że ma to niebagatelne znaczenie dla ograniczenia poziomu stresu w codziennej pracy. Przy okazji – fajnie po skończonym projekcie, na lunchu lub przerwie na kawę usłyszeć, że to, co zrobiliśmy, bardzo się przydaje i nie jest tylko kawałkiem kodu i dokumentacji.
Mam nadzieję, że udało mi się zmienić nastawienie osób uprzedzonych do pracy w korporacji, a pozostałych zainteresować tym tematem. Liczę, że bez względu na to, czy byłeś uprzedzony, czy też nie, to gdy zobaczysz ciekawą ofertę pracy z firmy, która nie kojarzyła Ci się do tej pory z IT, nie zawahasz się spróbować i zaaplikujesz na to stanowisko. Powodzenia i kto wie… Może do zobaczenia na korytarzach PZU?
Autor: Mateusz Nawłatyna
Chcesz dowiedzieć się więcej jak wygląda praca w PZU z perspektywy pracowników?
Przeczytaj wywiad z Witkiem Świtałą – Od lokalnego informatyka do inżyniera DevOps – historia Witka Świtały z PZU oraz z Karoliną Gózewską-Wódke – Od projektowania graficznego do programowania w PZU.
