inhire.ioBlogPraca w ITSportradar to różnorodność zajęć i wyzwań

Sportradar to różnorodność zajęć i wyzwań

Praca w IT
21/09/2022

Sport i technologia na pierwszy rzut oka wydają się nie mieć ze sobą zbyt wiele wspólnego. Choć pasjonatów jednego i drugiego nie brakuje takich, którzy rozwijają swoje zawodowe skrzydła łącząc te dwa pozornie nieprzystające ze sobą światy jest niewielu. Ale to także tylko pozory! Sportradar to ogromna, międzynarodowa firma, której usługi towarzyszą największym sportowym wydarzeniom na świecie. O tym jak te dwa światy się przenikają tworząc przestrzeń na niezwykle pasjonującą karierę zawodową opowie Robert Błaszczak – Director of Outreach w Sportradar.

Sportradar to lider branży sportowo-technologicznej. Opowiedz proszę w jaki sposób technologia wspiera sport?

RB: To przestrzeń rynku, która rozwija się dynamicznie. W Sportradar wspieramy większość głównych wydarzeń sportowych na świecie, jednak nasza branża nadal może być postrzegana jako niszowa – ale to tylko dlatego, że działamy zza kurtyn! Czym się zajmujemy?

Od zbierania danych meczowych, poprzez ich analizę i obróbkę, po dystrybucję dla trenerów, kibiców, mediów czy firm bukmacherskich – wspieramy sport technologią na każdym kroku. Dzięki sztucznej inteligencji produkujemy zdalnie i automatycznie transmisje z kilkudziesięciu rozgrywek na świecie, a współpracując z międzynarodowymi organizacjami sportowymi pilnujemy też, aby wszystkie zawody odbywały się w duchu fair play.

Dlaczego warto z Wami pracować?

RB:  Sportradar to różnorodność tak zajęć, jak i wyzwań. Działamy praktycznie we wszystkich strefach czasowych, wdrażamy najnowsze technologie do sportu i pomagamy w procesach innowacji i digitalizacji na każdym kroku. Choć każdy tribe ma swoje cele, jest dużo okazji na wewnętrzną interakcję i wymianę pomysłów także z innymi zespołami. Wszystko po to, aby znaleźć holistyczne rozwiązania dla naszych partnerów w sporcie.

Macie dresscode w biurze? Gdzie się znajdują się Wasze biura? 

RB: W Polsce mamy obecnie biura w Warszawie i Wrocławiu, ale firma jest prawdziwie globalna, z placówkami od Melbourne w Australii, po zachodnie wybrzeże USA. Jest dużo możliwości relokacji i zmian, a część pracuje zdalnie. Wszyscy ubierają się swobodnie i według własnego uznania, a na spotkania z klientami pojawiamy się ubrani w stylu smart casual. 

Sporo już wiemy czym zajmuje się Sportradar. Powiedz nam coś czego jeszcze o Was nie wiemy!

RB: Większość kibiców sportowych widziała produkty Sportradaru w akcji, choć mogła nie wiedzieć, że to właśnie my za tym stoimy. Grafika telewizyjna podczas meczu z wynikiem czy punktami? Dostarczamy to. Analizy statystyczne dla ekspertów w studio TV czy trenerów na ławkach rezerowowych?

Nasze zespoły to zbierają. Kursy bukmacherskie oparte na prawdopodobieństwie kolejnych wydarzeń w meczu? Nasi analitycy i programy, które zbudowali, to wyliczają. Bazy danych dla lig i federacji z informacjami o zespołach i sportowcach, także na największych sportowych imprezach na świecie? Tak – to również budujemy i rozwijamy!

Jak trafiłeś do Sportradaru?

RB: Pracowałem dla Synergy Sports, wcześniej kojarzone także jako Atrium Sports, do czasu kiedy zostaliśmy przejęci przez Sportradar w 2021. Dzięki nowoczesnym technologiom, automatyzacji i wykorzystaniu sztucznej inteligencji byliśmy w stanie wspierać sport w czasie pandemii. Kiedy zaczęto wracać do rozgrywek przy mniejszej liczbie osób obsługujących realizacje meczów z uwagi na bezpieczeństwo sanitarne pracowników, nasze rozwiązania technologiczne i format pracy okazały się bardzo pomocne.

Dzięki temu taki potentat jak Sportradar zainteresował się nami. W minionych dwóch latach Sportradar dokonał także kilku innych strategicznych przejęć, dzięki czemu do firmy dołączyło wielu ciekawych pracowników z szerokim wachlarzem nowych umiejętności i know-how.  

Jakie technologie wykorzystujecie w Sportradarze? 

RB: Ha, podchwytliwe pytanie, ponieważ to zależy od zespołu i departamentu. W Sports Solutions, dla którego pracuję, specjalizujemy się w dużej mierze w budowaniu technologii computer vision (CV) opartej na sztucznej inteligencji (AI) oraz machine learning (ML). Dużo uwagi skupiamy na obróbce danych i statystykach meczowych – głównie, ale nie wyłącznie. Wspieramy także drużyny sportowe, trenerów i analityków.  

W jaki sposób osoby techniczne w Waszej firmie komunikują się z biznesem? Jaka jest częstotliwość tej komunikacji? 

RB: W naszym departamencie, Sports Solutions, jestem odpowiedzialny za komunikację pomiędzy biznesem i osobami technicznego. Dlatego kilka razy w miesiącu spotykam się z kolegami budującymi najnowszego technologie, aby z jednej strony opowiedzieć im o potrzebach ludzi pracujących w sporcie i o tym jak moglibyśmy im pomóc. Z drugiej strony zbieram wiedzę o tym, nad jakimi rozwiązaniami aktualnie pracujemy i jakie one mogą mieć zastosowanie w branży sportowej. Nigdy nie brakujemy nam pomysłów, to na pewno!

Które z nadchodzących zmian technologicznych i społeczno – biznesowych będą Twoim zdaniem najbardziej wpływać na biznes Sportradaru oraz w jaki sposób?

RB: Ciężko jest uniknąć wrażenia, że sztuczna inteligencja i związania z nią automatyzacja procesów będzie kluczowa dla wszystkich gałęzi gospodarki, nie tylko sportu. Już teraz jesteśmy w stanie zaobserwować na przykładzie naszej pracy, jak wiele więcej danych i statystyk meczowych jesteśmy w stanie dzięki temu zbierać i dystrybuować dalej w czasie rzeczywistym.

A przecież technologicznie nadal jesteśmy we wczesnych fazach realizacji tego potencjału. Jesteśmy też na początku podróży w świecie web3 – a jako jedna z głównych gałęzi branży rozrywkowej, sport na pewno odegra tam kluczową rolę.

Jakie blogi czytasz regularnie? Czy jest może książka, która szczególnie zapadła Ci ostatnio w pamięci?

RB: Codziennie konsumuję dużo informacji tak o technologii, jak i biznesie wokół sportu. Regularnie zaglądam do newslettera „The Download” w ramach subskrypcji MIT Technology Review. Z nie-anglojęzycznych mediów o biznesie sportowym, polecam hiszpański 2Playbook.

Czasami szukam inspiracji także w innych branżach, a można to znaleźć dobrze opracowane na łamach magazynów Monocle, Courier Media, oraz na blogu Dezeen. Gorąco polecam książkę, ba! podręcznik autorstwa Elada Gila „High Growth Handbook” o szybkim rozwoju firm. I choć w tej branży dekada to niemalże wieczność, „Zero to One” Petera Thiela to również świetna lektura, niemalże klasyka gatunku już.

Czytaj także – W Sportradar łączymy sportowe zainteresowania z pracą nad rozwojowymi projektami