inhire.ioBlogPraca w ITOd juniora do mida – historie Patryka Tomczyka i Karola Szczęsnego z Beesafe

Od juniora do mida – historie Patryka Tomczyka i Karola Szczęsnego z Beesafe

Praca w IT
10/08/2021


Beesafe to start-up z sektora Insure-Tech. Prawie połowa z zatrudnionych pracowników Beesafe to inżynierowie, programiści, ludzie od metodologii, architektury, procesów i bezpieczeństwa. O tym jak wygląda praca w firmie i jak można się w niej rozwijać opowiedzieli nam sami pracownicy.

Posłuchaj naszego Praktycznego podcastu.

Jak rozpoczęła się Wasza przygoda z IT?

Patryk Tomczyk: W 2017 roku zacząłem pracę jako IT Support, nie mając wcześniej  żadnego doświadczenia w IT, poza kilkoma treningowymi projektami w Pythonie. Już wtedy wiedziałem, że programowanie to kierunek, w którym chciałbym się rozwijać.

Po rocznej nauce z dostępnych w internecie materiałów zdecydowałem się wziąć udział w bootcampie, który otworzył mi furtkę do developmentu.

Karol Szczęsny: Moja przygoda z programowaniem zaczęła się około 2015 roku, kiedy zakończyłem prowadzenie biura doradztwa kredytowego i szukałem pomysłu na siebie.

Zawsze ciągnęło mnie do komputerów i elektroniki, ale jakoś nigdy nie myślałem, że mógłbym zostać programistą. Wszystko zaczęło się od założenia firmy „Intellegro”,na początku miał to być konsulting, ale szybko okazało się, że klienci najbardziej potrzebują usług informatycznych.

Zaczęło się od budowania prostych stron internetowych – to był punkt zwrotny w mojej karierze, bo okazało się, że projekty się podobają i już nie musiałem szukać klientów, bo mnie polecano. Z czasem projekty okazały się powtarzalne i zacząłem brać coraz trudniejsze i bardziej wymagające zlecenia.

Praca z małymi projektami w pojedynkę była związana z brakiem rozwoju, dlatego zacząłem pracować dla coraz większych firm aż w końcu trafiłem do Beesafe.

Patryk, w maju 2020 roku zacząłeś pracę w Beesafe jako Administrator IT – jak wyglądały początki Twojej pracy w Beesafe?

P: Początek nie był łatwy, ponieważ spotkałem się z wieloma narzędziami, z którymi wcześniej nie miałem styczności. Na szczęście wdrożenie ułatwił mi mentor, z którym wspólnie rozwiązywaliśmy wiele tasków. W ten sposób w krótkim czasie mogłem samodzielnie rozwiązywać nawet bardziej skomplikowane zadania, co dawało mi wiele satysfakcji.

5 miesięcy później awansowałeś na Junior Fullstack Developera. Jak to się stało, że zacząłeś się rozwijać w tym kierunku?

P: Należy zacząć od tego, że amatorskie pisanie kodu postanowiłem przenieść na realne wyzwania komercyjne i pracę. Pierwszym językiem, z jakim miałem styczność był Python i to z nim wiązałem swoją przyszłość. Jednak wraz z początkiem 2020 roku uczestniczyłem w Bootcamp w Javascript, który jak się okazało, był strzałem w dziesiątkę.

Jak z perspektywy czasu oceniasz swoje umiejętności? Jak szkoliłeś się w Beesafe?

P: Dołączając do teamu programistów byłem (i uważam, że nadal jestem 😉 ) jedynym juniorem wśród doświadczonych developerów z ogromną wiedzą, a to wysoko postawiona poprzeczka.

Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że nie mogłem wymarzyć sobie lepszego startu. Pracuję pod czujnym okiem wymagających koderów, którzy nigdy nie odmówią pomocy i rady, co przekłada się na wiele umiejętności zdobywanych z dnia na dzień. Dziś, gdy patrzę na swój kod po prawie roku od obrony projektu na Bootcampie,widzę bardzo duży progres.

Karol, z kolei Ty jesteś Full Stack Developerem, a do Beesafe dołączyłeś w lutym ubiegłego roku. Jak w tym czasie wyglądał Twój rozwój?

K: Z perspektywy czasu, kiedy przypominam sobie moje początki, to myślę o tym z  sentymentem. Kiedy przyszedłem do Beesafe zespół deweloperów liczył jakieś 5 osób. Pamiętam pierwsze linijki kodu, pierwsze wersje Frontend Onboardingu czy microserwisy.

Obserwowałem, jak dołączają nowe osoby i zespoły się rozrastają. To niesamowite widzieć, jak aplikacja się rozwija i zaczyna być dojrzałym biznesem.

Z podziwem i ciekawością widziałem także, jak rośnie nasza wiedza w zespołach. Jak aplikacja jest coraz lepiej napisana, rośnie jakość kodu, testów, a jednocześnie też jej złożoność.

Bardzo dużo nauczyłem się w Beesafe, przede wszystkim widzę, jaki duży zrobiłem progres jako deweloper. Zawdzięczam to ludziom, którzy tu pracują i kładą duży nacisk na jakość i nowoczesne rozwiązania. Nie sposób nie wspomnieć także o zaangażowaniu zespołów i wzajemnym wsparciu, które dostaje każdy z pracowników.

Z jakimi największymi wyzwaniami spotkaliście się podczas pracy w Beesafe?

P:  W zasadzie każdy dzień jest jakimś wyzwaniem 😉 Z pewnością jednym z największych i najciekawszych był microfrontend, w tworzeniu którego brałem czynny udział, a dziś usprawnia on proces sprzedaży na produkcji.

K: Wyzwania podzieliłbym na zewnętrzne i wewnętrzne.

Z zewnętrznych było szybkie wdrożenie się do nowych technologii, których wcześniej „niestety” nie miałem okazji używać jak np.: komunikacja przez „messages”, czy „soap” oraz integracje np. z naszym systemem corowym.

Z wewnętrznych, to moje doświadczenie na własnej skórze teorii zwanej  „efekt-krugera-dunninga”, wydawało mi się, że trochę już wiem o programowaniu, ale to jest o wiele za mało i teraz intensywnie pracuję nad tym, żeby to zmienić.

Co doradzilibyście innymi początkującym programistom?

P: Bazując na swoich błędach –  polecam określić konkretny kierunek, w którym chcemy się rozwijać, a potem… po prostu na tym się skupić 😉

K: Próbować swoich sił w firmie takiej jak Beesafe. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że pracując jako freelancer zmarnowałem jakieś 3 lata rozwoju ucząc się na własną rękę różnych technologii i próbując różnych rozwiązań, nigdy nie mając tak naprawdę możliwości użycia nowych technologii czy zweryfikowania jakości pisanego przeze mnie kodu oraz uczenia się od lepszych ode mnie.

Szukasz pracy w IT? Sprawdź oferty w Beesafe